Polish Hymn

Wspanialy Pokoj


1. Dziś w nocy, daleko w głębinach mojej duszy
Rozlega się melodia słodsza niż psalm;
W niebiańskich brzmieniach nieustannie spada
Na moją duszę jak nieskończony pokój.


Refren:
Pokój, pokój, wspaniały pokój
Schodzi na Ziemię od Ojca w Niebie!
Oczyść moją duszę na zawsze – modlę się
W bezdennych falach miłości!


2. Cóż za skarb mam w tym wspaniałym pokoju
Głęboko zakopany w sercu mojej duszy
Tak zabezpieczony, że żadna siła nie może mi go odebrać
Kiedy lata wieczności mijają!


3. Odpoczywam tej nocy w tym wspaniałym pokoju,
Odpoczywając słodko pod opieką Jezusa;
Chroni mnie przed całym złem w nocy i w dzień,
A jego Chwała wypełnia moją duszę!


4. I sądzę, że gdy wzejdę do tego miasta pokoju,
Gdzie zobaczę kotwicę pokoju,
Melodia pieśni, którą zaśpiewają odkupieni
Będzie w Królestwie Niebieskim


5. O, duszo, jesteś tu bez wygody i odpoczynku,
Maszerując ciężkim chodnikiem czasu?
Spraw, by Jezus był Twoim przyjacielem, zanim cienie staną się ciemne;
O, zaakceptuj ten najwyższy, słodki pokój!

 


Wszystko Tobie dziś oddaje


1. Wszystko Tobie dziś oddaję,
Twoim tylko już chcę być!
Tobie grzechy swe wyznaję,
Z Tobą, Jezu, pragnę żyć!


Ref.:
Przyjmij, Jezu, mnie!
Przyjmij, Jezu, mnie!
Tobie, Zbawicielu drogi,
Dziś oddaję się!


2. Wszystko Tobie dziś oddaję,
Skłaniam się do Twoich nóg;
Ciebie, Jezu, czczę, wyznaję,
Nie chcę zejść już z Twoich dróg.


3. Wszystko Tobie dziś oddaję,
Me radości i me łzy;
Twą własnością już się staję,
Rządź mną, kieruj, Jezu, Ty!


4. Wszystko Tobie dziś oddaję,
Moje życie, ciało me;
W nieba Swego wprowadź kraje
Wierne Tobie dziecię Swe!

 


Wysłowić miłość Boga do nas


1. Wysłowić miłość Boga do nas
Na próżno język trudzi się;
Ponad najwyższą sięga z gwiazd,
W najgłębszym piekle znajdzie cię.
Skruszona para na kolanach —
To za nich Syna Bóg dał;
Błądzące dziecko swe odnalazł
I grzech przebaczyć chciał.


Ref.:
Miłości Bożej ogrom, głębia,
Niezmierność, czystość i moc!v
Nie zdoła nigdy jej wyśpiewać
Ludzki z anielskim głos.


2. Gdy ścichnie wiatr dziejowych burz
I ziemskie trony runą w proch,
A kto modlitwą gardzi dziś
Do gór i skał zawoła w głos,
Miłości Bożej jednak siła,
Niezmiennie trwać będzie wciąż;
O odkupieńczej łasce niesie
Ludzki z anielskim głos.


3. Gdyby w ocean wlać atrament,
Rozciągnąć zwój po nieba brzeg,
A każde źdźbło uczynić piórem,
Skrybą zaś każdy stał się człek,
I miłość Boga zechcieć spisać,
Ocean wysechłby wnet!
Nie zdoła zwój pomieścić treści,
Choć sięga po nieba kres.